Akcja prowadzona jest w trudnych warunkach, bo w miejscu, gdzie zatonęły jachty poszukiwanych, dno jest bardzo muliste. Dlatego dziś do akcji przystąpili również rybacy - mówi specjalista do spraw ratownictwa mazurskiego WOPR-u Mariusz Mińczuk.
W poszukiwaniach bierze udział kilka łodzi rybackich. Pomiędzy łodziami, na dnie, rozciągnięta jest sieć, którą wyciągane są wszystkie lżejsze obiekty. Ratownik wyjaśnił, że w ten sposób z dna jeziora wydobywa się także ciała zatopionych ludzi.
W nawałnicy, jaka we wtorek przeszedł nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi od Pisza po Węgorzewo, zginęły cztery osoby. Siedem wciąż uznaje się za zaginione. Prędkość wiatru dochodziła do 130 kilometrów na godzinę. Wywróciło się około 50 jachtów, część z nich poszła na dno.