Prezes Press Club Polska, Marcin Lewicki, powiedział Polskiemu Radiu, że to konieczna inicjatywa, wobec narastającej w życiu publicznym agresji. Zauważył, że w ostatnich miesiącach coraz częściej celem fizycznych ataków stają się dziennikarze i inni członkowie ekip relacjonujących wydarzenia. Ludzie są atakowani nie dlatego, że coś chcą opublikować, albo przeciwnie: jakiejś publikacji odmawiają. Takie sytuacje obecny kodeks przewiduje. Chodzi o to, że są atakowani tylko dlatego, że reprezentują media: to nie musi być dziennikarz, to może być też kierowca wozu transmisyjnego czy oświetleniowiec.
Marcin Lewicki przypomniał, że prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, może więc skierować projekt nowelizacji na ścieżkę legislacyjną.
Prezes Press Club Polska podkreślił, że dziennikarz, czy pomagający mu członek ekipy, relacjonując wydarzenia jest w pracy i często naraża się wykonując swoje obowiązki, podobnie jak funkcjonariusz publiczny. Tak też powinien być przez prawo traktowany. W Polsce prawnie chronionych w podobny sposób jak tego chce Press Club Polska, jest kilkadziesiąt grup zawodowych, na przykład adwokaci, lekarze, położne, nauczyciele
Proponowana zmiana w Prawie prasowym brzmi:
"Dziennikarz podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariusza publicznego na zasadach określonych w artykule 222 i 223 Kodeksu karnego. Na zasadach tych korzystają z ochrony prawnej osoby przybrane przez dziennikarza do pracy"
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie w tym kształcie, naruszenie nietykalności cielesnej dziennikarza, lub kogoś z jego ekipy, będzie mogło być karane pozbawieniem wolności do 3 lat. Dotychczasowa maksymalna kara za to przestępstwo to rok więzienia.
IAR
