W 12. rocznicę otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje, uczczono pamięć zamordowanych w 1940 roku polskich funkcjonariuszy. Na polskiej nekropolii zakończyły się uroczystości upamiętniające polskich policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy zostali zgładzeni na rozkaz Stalina w dawnym Kalininie, obecnie Twerze.
W uroczystościach oprócz rodzin pomordowanych wzięli udział między innymi przedstawiciele ministerstwa spraw wewnętrznych, a także komendant główny policji nadinspektor Marek Działoszyński.
Podczas Mszy świętej za dusze zamordowanych biskup polowy wojska polskiego Józef Guzdek apelował o prawdę i pojednanie, przypominając, że woła o to podziemny dzwon na nekropolii. Dzwon przypomina, że prawda nawet z podziemi wyjdzie i będzie ujawniona. Hierarcha zaapelował o ujawnienie archiwów i dodał, że prawda jest fundamentem wolności i pojednania.
Wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur przypomniał, że polscy funkcjonariusze zostali zamordowani, ponieważ sowieci obawiali się ich. Mówił, że uwięzionych Polaków uznano za tę grupę obywateli Rzeczypospolitej, która bezwarunkowo bronić będzie ojczyzny, i która w przyszłości może stanowić fundament struktury organizacyjnej przy odbudowie suwerennego państwa. I właśnie dlatego postanowiono nie oszczędzić żadnego z nich.
Polscy policjanci i funkcjonariusze innych służb trafili do obozu sowieckiego w Ostaszkowie w 1939 roku. W kwietniu 1940 roku zostali przewiezieni do Tweru i tam zamordowani. Ich ciała zostały pogrzebane w zbiorowych mogiłach w Miednoje.
W 1991 roku odnaleziono zbiorowe mogiły, a 12 lat temu otwarty został cmentarz, na którym spoczywa ponad 6 tysięcy 300 funkcjonariuszy służb II Rzeczpospolitej.
Informacyjna Agencja Radiowa
