Prezydent Miedwiediew powiedział, że partnerzy Rosji, chcąc utrzymać z nią dobre stosunki, zrozumieją powód dla którego została podjęta decyzja o uznaniu Osetii Południowej i Abchazji. Jeśli zaś wybiorą konfrontacyjny scenariusz, wtedy - jak się wyraził prezydent - "i tak przeżyjemy".
Przywódca Rosji zapewnił, że Moskwa całkowicie wypełniła francuski plan pokojowy i wyprowadziła swoje wojska z Gruzji, za wyjątkiem tak zwanej strefy bezpieczeństwa. Jak dodał, Rosja będzie broniła Abchazji i Osetii Południowej przed ewentualnym atakiem, ale nie zamierza interweniować w inne konflikty na terenie byłego ZSRR.
Rosyjski prezydent powiedział, że naturalną rzeczą jest, iż jego kraj będzie pomagać w zapewnieniu bezpieczeństwa zbuntowanym gruzińskim republikom w razie ataku. "To absolutnie jasne, że Rosja musi dbać o swoje interesy wzdłuż całej swojej granicy" - dodał Miedwiediew.
Tymczasem przywódcy Abchazji i Osetii Południowej poinformowali, że są gotowi podpisać z Rosją porozumienie o przyjaźni i w sferze wojskowej. Z kolei minister spraw zagranicznych Rosji poinformował, że Moskwa posiada informacje, iż NATO wznawia dostawy broni dla Gruzji.