To jedno z najważniejszych wydarzeń w Iraku od czasu obalenia Saddama Husajna. W tym wciąż niebezpiecznym kraju sukcesem jest już to, że udało się w ogóle zorganizować głosowanie. Po raz pierwszy od czasu amerykańskiej inwazji w głosowaniu wezmą udział sunnici, którzy zbojkotowali poprzednie wybory sprzed czterech lat.
Mieszkający w Polsce Irakijczyk, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim Hatif Dżanabi podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, że dzisiejsze głosowanie jest również testem popularności rządzącej Irakiem koalicji religijnych partii szyickich.
"Te wybory dadzą odpowiedź, kto cieszy się uznaniem społeczeństwa i kto tak naprawdę powinien Irakiem rządzić" - dodał Dżanabi.
Irakijczycy wybierają rady 14 spośród 18 prowincji. O 440 miejsc ubiega się ponad 14 tysięcy kandydatów. Głosowaniu towarzyszą nadzwyczajne środki ostrożności. Policjanci i żołnierze szli do urn już we środę, aby dzisiaj wybory mogła zabezpieczać jak największa liczba funkcjonariuszy.