Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mieszkańcy kilku gmin protestowali przed kancelarią premiera

0
Podziel się:

Mieszkańcy Gminy Wiejskiej Ełk, podrzeszowskiej wsi Bzianki i kilku innym miejscowości z różnych województw protestowali przed budynkiem kancelarii premiera.  

Swoje racje przekazali w postaci petycji szefowi rządu. Nie chcą, żeby ich wiejskie miejscowości zostały włączone w granice miast.

Wójt Gminy Wiejskiej Ełk Antoni Polkowski, który zaczął kilkanaście dni temu cały protest, twierdzi, iż włączenie zarządzanych przez niego terenów do miasta Ełk, narazi gminę na olbrzymie straty - sięgające nawet 7 milionów złotych.

Polkowski powiedział w rozmowie z IAR, że miasto nie ma pomysłu na zagospodarowanie swoich terenów, a próbuje dodatkowo sięgać po jego obszary. Włączenie w granice administracyjne wsi będzie oznaczało - jak podkreślił Polkowski - utratę dopłat rolniczych i dofinansowania z Unii Europejskiej.

Podobnie jest w przypadku podrzeszowskiej Bzianki. Mieszkańcy mówią, że teraz żyją z hodowli zwierząt, drobiu i uprawy ziemi. Jak zostaną włączeni do Rzeszowa wszystko przepadnie. Jeden z mieszkańców Bzianki niedawno postawił nowe stodoły i hangary na maszyny - nie wyobraża sobie, że będzie teraz musiał to wszystko zburzyć.

Do stolicy przyjechali też zdesperowani mieszkańcy gminy Wiżajny w województwie podlaskim. Protestują przeciwko odłączeniu czterech wsi od ich gminy i wcieleniu ich do ościennej gminy Rutki -Tartak.

Chodzi o wsie Smolniki, Polimonie, Jedoziory i Kleszczówek. Spór trwa już od dwóch lat. Początkowo w trakcie konsultacji mieszkańcy każdej z tych spornych miejscowości wyrazili zgodę o przyłączenie terenu do innej gminy, potem jednak wycofali wniosek.

MSWiA decyzję o zmianach podziału administracyjnego ma podjąć jeszcze w lipcu.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)