Była to jedna z najokrutniejszych zbrodni XX wieku. Broń chemiczna zabiła wówczas 5 tysięcy osób. Wojskowe samoloty najpierw zrzuciły napalm, a wkrótce potem bomby z mieszaniną sarinu, tabunu, gazu musztardowego i gazu VX. Ludzie zaczęli uciekać do schronów, ale wielu z nich umierało już podczas ucieczki. W powietrzu roznosił się zapach jabłek i czosnku.
Już po kilku godzinach ulice Halabdży pełne były spalonych ludzkich zwłok. Rannym zaczęto pomagać dopiero po kilku dniach, kiedy stężenie gazów opadło. Wielu z nich do dzisiaj zmaga się z przewlekłymi chorobami. Ocaleni cierpią na raka, choroby płuc i układu nerwowego. Dzisiaj iraccy Kurdowie zgromadzili się na cmentarzu w Halabdży, by uczcić pamięć pomordowanych.
Masakra w Halabdży była częścią czystek etnicznych, jakie Saddam Husajn przeprowadził na Kurdach. W sumie w operacji Anfal zginęło 100 tysięcy Kurdów, a z powierzchni ziemi zniknęło 4 tysiące kurdyjskich wiosek. 21 lat temu irackimi wojskami dowodził Ali Hassan Al-Madżid, który właśnie po tej akcji zyskał przydomek Chemiczny Ali. Dzisiaj siedzi w irackim więzieniu i czeka na wykonanie wyroku śmierci.