Pikietujący z tak zwanej "inicjatywy uczniowskiej" wywiesili transparenty na bramie ministerstwa, próbowali ją sforsować i wejść na dziedziniec resortu. Przed budynkiem spalili kukłę Romana Giertycha.
Protestujący twierdzili, że to Roman Giertych sam zmusił ich do zajęcia ministerstwa, ponieważ zbyt długo ich ignorował. Ponadto, ich zdaniem, dlatego doszło do przepychanek z ochroną resortu, że to jej funcjonariusze jako pierwsi użyli przemocy.
Z protestującymi nie spotkał się Roman Giertych, który wyszedł na chwilę do dziennikarzy. Minister tłumaczył, że rozmowa z protestującymi jest bezcelowa. Jego zdaniem to samo środowisko organizuje protest w sprawie legalizacji marihuany i w sprawie odwołania go z funkcji ministra. "Na sprzedaż narkotyków w szkołach zgody ministerstwa nie będzie" - odparł Giertych.
Inicjatywa uczniowska zapowiada dalsze protesty przeciwko Romanowi Giertychowi