Dziennikarze dowiedzieli się, że załoga otrzymała informację o złych warunkach pogodowych. Pilot mimo to postanowił lądować, ale do dziś nie wiadomo, dlaczego. Tatiana Anodina, szefowa Międzpaństwowego Komitetu Lotniczego poinformowała, że odszyfrowano rejstratory lotu. Wynika z nich, że w kabinie pilotów w trakcie lotu znajdowały się osoby postronne. Głos jednej z nich już zidentyfikowano, ale nazwisko tej osoby nie zostanie ujawnione ze względów moralnych.
Tatiana Anodina pytana, dlaczego nie zakazano lądowania samolotu, skoro panowała silna mgła, powiedziała, że "decyzję o lądowaniu podejmuje dowódca samolotu i to on ponosi odpowiedzialność za podejmowane decyzje dysponując całą niezbędną informacją". Z ustaleń wynika, że 18 sekund przed wypadkiem wskaźniki pokazały, iż samolot należy wyprowadzić w górę. Dlaczego tego załoga nie zrobiła, nadal nie wiemy.
Obecny na konferencji Edmund Klich - szef polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych powiedział, że do Moskwy przyleciał polski psycholog, który zbada, czy załoga samolotu była w stresie.
"Może to wyjaśni chociaż po części, dlaczego nie wykonała lotu na lotnisko zapasowe" - dodał.
Przedstawiciele strony rosyjskiej powiedzieli, że lotnisko w Smoleńsku było przygotowane do lądowania samolotów. Natomiast Edmund Klich powiedział, że jakość warunków lotniska zostanie określona po przeanalizowaniu wszystkich dowodów. Dodał, że także stopień wyszkolenia polskich pilotów będzie można określić dopiero po zbadaniu wszystkich materiałów.