Od zeszłego tygodnia uwięzionych u stóp Mount Everestu było około dwóch tysięcy ludzi: turystów, przewodników i tragarzy. Teraz gęste chmury rozwiały się i wojskowe samoloty powoli odwożą ludzi na lotnisko w stolicy Nepalu, Katmandu. "Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że zdołamy przetransportować większość turystów do Katmandu" - mówi generał Ravindra Chettri. Taka sytuacja pojawiasię u stóp Mount Everestu nie po raz pierwszy. W zeszłym roku turyści, którzy byli uwięzieni w tym samym miejscu przez dwa tygodnie, cierpieli z powodu dotkliwego braku żywności i wody.
Informacyjna Agencja Radiowa