MSZ potrzebował zgody prokuratury polskiej i rosyjskiej, by zacząć starania w tym kierunku - dodał rzecznik. Obie prokuratury wydały już pozwolenie, teraz muszą to zrobić władze lokalne w Smoleńsku. Marcin Bosacki wyraził nadzieję, że kiedy się to stanie, strona rosyjska ogrodzi teren. Pieniądze na ten cel ma dać polska kancelaria premiera. Bosacki dodał, że będzie to ogrodzenie solidne, ale tymczasowe, gdyż jego ostateczną formę ustalą ministrowie kultury Polski i Rosji.
Rzecznik powiedział, że choć teren zostanie ogrodzony, będzie zostawione przejście do brzozy, w którą uderzył samolot.
Marcin Bosacki powiedział, że treść napisu na tablicy przy pomniku, który stanie na miejscu katastrofy, ustalą w tym roku ministrowie kultury Polski i Rosji. Zapewnił, że MSZ będzie pomagał ministrowi kultury w rozmowach z Rosjanami.
Zuzanna Kurtyka powiedziała IAR, że cieszy się, iż postulat rodzin ofiar został uwzględniony. Wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce zwróciła uwagę, że dzieki temu teren katastrofy zostanie uchroniony przed dewastacją. Podkreśliła, że jest to miejsce o szczególnym znaczeniu.
Zuzanna Kurtyka powiedziała też, że część rodzin wnioskowała o rozmowy z Rosjanami w sprawie przywrócenia tablicy w języku polskim, upamiętniającej miejsce katastrofy. Rozmówczyni IAR zwróciła uwagę, że powinien się na niej znaleźć napis, mówiący o tym, w jakim celu delegacja polska na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim leciała do Katynia. Zuzanna Kurtyka zaznaczyła, że z treści obecnego napisu to nie wynika. Przyznała, że zdaje sobie sprawę, iż prawdopodobnie nie będzie zgody na umieszczenie takiej samej tablicy, jaka została zdjęta przez Rosjan w rocznicę katastrofy. Widniał na niej napis mówiący o tym, że delegacja zginęła "w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 roku".
