Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował, że pakistańskie władze oficjalnie potwierdziły śmierć polskiego inżyniera. Wciąż nie wiadomo jednak, gdzie jest ciało Polaka. Szef MSZ dodał, że polski ambasador w Stanach Zjednoczonych wręczył w Departamencie Stanu notę z prośbą o wsparcie wysiłków na rzecz pojmania zabójców Polaka.
Minister podkreślił, że do walki o uwolnienie Polaka zostali zaangażowani najlepsi specjaliści, jakimi dysponuje MSZ. Zdaniem Sikorskiego nastąpił splot niefortunnych okoliczności, który zdecydował o niepowodzeniu ich misji.
"Mieliśmy do czynienia z ludźmi, którzy są złem w czystej postaci, którzy swój fałszywie rozumiany honor czerpią właśnie z tego typu okrucieństwa" - powiedział szef MSZ. Sikorski zwrócił uwagę, że na terenach, gdzie doszło do porwania trwa wojna pakistańskich sił rządowych z terrorystami, a "czas ofensywy wojskowej nie jest dobrym czasem na negocjacje".
Minister dodał, że porywaczy interesowało tylko spełnienie ich warunków politycznych - uwolnienie innych terrorystów. Sikorski podkreślił, że każdy rząd miałby problem ze spełnieniem takich żądań "szczególnie w sytuacji wojny, szczególnie w poczuciu, że są to ludzie, którzy mogą ponownie zabić."