ło informację o przedstawieniu władzom Białorusi ultimatum dotyczącego represji wobec Związku Polaków, kierowanego przez Andżelikę Borys. Kilka dni temu polskie i białoruskie media poinformowały, że polska dyplomacja uniemożliwi udział Białorusi w szczycie Unii Europejskiej, jeśli Mińsk uniemożliwi przeprowadzenia zjazdu wyborczego, nieuznawanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi.
Polski MSZ zaprzecza temu. Według rzecznika resortu Piotra Paszkowskiego, rozwój stosunków polsko-białoruskich wykazuje dobrą dynamikę. Jak zapewnił rzecznik, trwa dialog na szczeblu kierownictw Ministerstw Spraw Zagranicznych obu krajów. Rozmowy dotyczą spraw gospodarczych, ruchu wizowego oraz kwestii mniejszości narodowych, w tym sytuacji wokół Związku Polaków na Białorusi.
MSZ informuje też, że prowadzone są również konsultacje w sprawie współpracy Białorusi z Unią Europejską i udziału Mińska w projekcie Partnerstwa Wschodniego.
Polacy działający w nieuznawanym przez władze Białorusi Związku twierdzą, że od kilku tygodni białoruskie służby specjalne stosują wobec nich represje. Nasi rodacy skarżą się, że są zastraszani przez białoruskich urzędników, którzy grożą im odpowiedzialnością karną, jeśli wezmą udział w zjeździe wyborczym polonijnej organizacji.
Związek Polaków na Białorusi zaplanował na 14 i 15 marca zjazd, podczas którego zostaną wybrane nowe władze. Organizacja od 4 lat działa nielegalnie. Władze Białorusi nie uznały wyboru Andżeliki Borys na szefową Związku i podczas powtórzonego pod presją służb specjalnych zjazdu na szefa zalegalizowanych struktur wybrano Józefa Łucznika. W organizacji Łucznika, której nie wspiera Polska, działa zaledwie kilkaset osób, w Związku Andżeliki Borys - około 25 tysięcy. Na Białorusi - według oficjalnych danych - mieszka prawie 400 tysięcy osób narodowości polskiej.