Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Muzeum Mickiewicza w Zaosiu i turystyka - po białorusku

0
Podziel się:

â?ľPolacy propunują wykupienie dworku Mickiewicza w Zaosiu koło Baranowicz" - informuje Viaczasław Kulik w audycji białoruskiego Radia Swoboda. Radio, powołując się na informacje uzyskane z państwowego muzeum, mieszczącego się w dworku Adama Mickiewicza, w chutorze Zaosie koło Nowogródka twierdzi, że w ciągu ostatnich miesięcy nikt z mieszkańców obwodu brzeskiego nie odwiedził miejsca urodzin znakomitego poety. A przecież folwark w Zaosiu to muzeum z ekspozycją historii szlachty, wzorowane na ilustracjach z â?ľPana Tadeusza".

Folwark Adama Mickiewicza w Zaosiu to obecnie instytucja państwowa. Dyrektor Anatol Jaumienau potwierdza dziennikarzom informacje o całkowitym ignorowaniu ekspozycji nawet przez miejscowe placówki edukacyjne. â?ľNasze muzeum istnieje 10 lat, ale nauczyciele jakoś dziwnie nie myślą o tym, żeby chociaż w wakacje przywieżć tu uczniów".
Tymczasem białoruskie władze już od kilku lat mówią o konieczności rozwoju turystyki i przyciąganiu zagranicznych turystów. W praktyce wygląda to całkiem inaczej.
Muzeum Mickiewicza to drewniany dom, szopa i lamus - nic poza tym. Nawet sporadycznie trafiający tu turyści nie mają gdzie wypocząć i napić się choćby wody. â?ľTrzeba rozwijać infrastrukturę, - mówi dyrektor muzeum - ale nikt nie chce tego robić. Po 10 latach istnienia muzeum, słomiane strzechy rozsypują się, a jak niedawno była ulewa, to w każdym pokoju muzeum stała woda. Od dwóch lat pukam do drzwi prezydenta Łukaszenki, pisałem też do ministerstwa kultury, zadnego odzewu" - żali się dyrektor.
Tymczasem trasa do Zaosia - kontynuuje Viaczasław Kulik - to jedna z dwunastu tras turystycznych, jakie proponuje aktualnie państwowy program rozwoju turystyki w obwodzie brzeskim. Co prawda, gdzie indziej turystów też jest bardzo mało. Według informacji władz obwodu brzeskiego, tylko 300 turystów z zagranicy zatrzymywało się w tym roku więcej niż na dobę w małych miasteczkach regionu. O przyczynach tego korespondentowi Radio Svoboda mówi organizator wycieczek ekologicznych Alaksej Dubrouski: â?ľTrasa, hotele, wszystko jest państwowe. To jeden powód, a drugi - przyjechał cudzoziemiec - na trzy dni się zatrzymał - musi zmarnować dzień, dwa żeby się oficjalnie zameldować. Albo - przyjechali dwaj turyści z Nowej Zelandii i zapłacili 360 dolarów tylko za wizy, za hotel zdzierają z nich trzy razy więcej niż płacą Białorusini, do tego KGB chodzi za nimi wszędzie. I o czym tu mówić, o jakim rozwoju turystyki?
W Zaosiu sytuację ratują przede wszystkim Polacy. Tylko w maju byli tu mieszkańcy Warszawy, Gdyni, Wrocławia, Krakowa. Anatol Jaumienau mówi, że niektórzy proponują nawet wykupiienie dworku, żeby go uratować. Ale, według dyrektora, nie ma takiej możliwości. Nie można też otrzymać pozwolenia na rozwój infrastruktury. A dyrektor Jaumienau rozmarzył się: â?ľUczestnicy wycieczek mają tu być przyjęci gościnnie. Poczuć słodycz powietrza, którym oddychał Mickiewicz. Gdybym dostał zezwolenie.......Własne pieniądze bym włożył, wziąłbym kredyt, sam bym wszystko zrobił, za rok ludzie mogliby tu wypoczywać".
Na Białorusi wiele pomników architektury jest w stanie krytycznym. Władza nie jest zainteresowana zachowaniem świadków historii. Zabytki nie mogą być sprzedane firmom czy osobom fizycznym, co mogłoby je uratować. Wygląda na to, że do zmiany władzy w Białorusi sytuacja będzie się pogarszała. Przecież każdy deszcz, każdy śnieg, a i zwyczajnie czas, zabiera Białorusinom, Polakom, całego światu kawałek żywej historii.

Biruta Jankiewicz

turystyka
wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)