Ratownicy górniczy namierzyli sygnał z lampy poszukiwanego górnika. Mężczyzna po zakończeniu pracy nie wyjechał z dołu kopalni Murcki - Staszic.
Niestety informacje nie są optymistyczne - powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, Wojciech Jaros. Sygnał z lampy namierzono w zbiorniku przesypowym węgla. Ten zbiornik to głęboki kanał w kształcie leja, wysoki na 24 metry. Lampa znajduje się prawdopodobnie na dnie zbiornika. Aby sprawdzić, czy poszukiwany tam się znajduje, trzeba spuścić ratowników na linach. Nie ma innej drogi dojścia w to miejsce.
Mężczyzna powinien był zgłosić się na wyjazd z dołu najpóźniej o 1.50. Po stwierdzeniu, że nie zdał lampy, aparatu ucieczkowego oraz po kontakcie z domem, gdzie go też nie było, rozpoczęto akcję poszukiwawczą.
Zaginiony pracował jako tokarz, w warsztacie mieszczącym się około 10 minut piechotą od podszybia na poziomie 416.
IAR
