Lider Stowarzyszenia, Janusz Dobrosz uważa, że partie, fachowcy i ludzie dobrej woli, którzy znają się na ekonomii powinni wspólnie zastanowić się jak uratować Polskę przed katastrofą.
Zdaniem Janusza Dobrosza sytuacja jest już co najmniej tak zła jak 20 lat temu, gdy przy Okrągłym Stole zasiedli przedstawiciele władz PRL i opozycji. Były polityk LPR i wicemarszałek Sejmu ocenił, że wprowadzając cięcia w dziedzinach związanych z produkcją rząd doprowadzi do wzrostu bezrobocia.
Janusz Szewczak podkreślił, że kiedy przedstawiciele Naprzód Polsko ostrzegali, że budżet na 2009 rok jest nierealistyczny i "dziura Rostowskiego" może osiągnąć wielkość kilkudziesięciu miliardów złotych nikt nie traktował ich poważnie i byli oskarżani o defetyzm.
Teraz zdaniem Szewczaka widać, że dziura będzie nie tylko w budżecie państwa ale i w drugim filarze ubezpieczeń społecznych a także w systemie ubezpieczeń zdrowotnych, czyli w NFZ. Właściwie dziura na dziurze, powiedział ekspert ekonomiczny Naprzód Polsko porównując polski system finansów publicznych do szwajcarskiego sera.
Dariusz Grabowski uważa, że trzeba zatrzymać wypływ pieniędzy za granicę. Zdaniem europosła poprzez system bankowy i system księgowania w zagranicznych przedsiębiorstwach w zeszłym roku za granicę zostało wytransferowanych 80 miliardów złotych. Naprzód Polsko chce wiedzieć kto w nadzorze bankowym, NBP i Ministerstwie Finansów odpowiada za dopuszczenie do tego procederu. Politycy podkreślili też, że Polska płaci teraz rachunki za oddanie całego systemu bankowego w obce ręce.
Szef Klubu Parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski uznał apel o zorganizowanie kryzysowego Okrągłego Stołu za ruch czysto propagandowy. Wcześniej PiS proponował zwarcie ponadpartyjnego porozumienia w celu zapobieżenia kryzysowi. PiS przedstawił też swój "pakiet działań antykryzysowych" przewidujący między innymi zwiększenie deficytu budżetowego. Przemysław Gosiewski wyraził nadzieję, że rząd potraktuje propozycje PiS merytorycznie a nie politycznie. Zdaniem szefa Klubu PiS poprawi to sytuację pół miliona osób, które już odczuły skutki spowolnienia gospodarczego.