Dziennik wyjaśnia, że jednym z warunków przyznania Karty Polaka w sytuacji niemożności dowiedzenia związków z Polską, jest opinia wystawiona przez organizację o zaangażowaniu w działalność polonijną.
Niektórzy szefowie polskich organizacji polonijnych na Ukrainie potwierdzają istnienie procederu handlu opiniami w celu załatwienia sobie Karty Polaka. Konsulaty Generalne RP we Lwowie i w Łucku nie chciały wypowiedzieć się dla "Naszego Dziennika" na temat kontroli i reagowania w takich sprawach.
Wątpliwości co do dobrych intencji naszych służb dyplomatycznych we Lwowie ma ukraiński rozmówca "Naszego Dziennika". W jego opinii Kartę Polaka otrzymują we Lwowie osoby nieznające języka polskiego i niemające związków z polskością. Dokument ten jest im potrzebny, aby otrzymać darmową wizę, gdyż zajmują się przygranicznym handlem - podkreśla.
Informacji o nieuczciwym postępowaniu niektórych szefów organizacji polskich na Ukrainie nie potwierdza Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Do MSZ nie dotarły żadne informacje wskazujące na zaistnienie problemu wydawania zaświadczeń o aktywnym zaangażowaniu w działalność na rzecz języka i kultury polskiej lub polskiej mniejszości narodowej potwierdzających nieprawdę" - czytamy w oświadczeniu przesłanym "Naszemu Dziennikowi".
ND/MagM/to/