"Nasz Dziennik" dodaje, że pogróżki podobne do obecnych zdarzały się już wcześniej, ale lokalna policja i prokuratura nie podejmowały żadnych działań.
Gazeta przypomina o niedawnym liście skierowanym do prokuratury prowadzącej sprawę Henryka Stokłosy, w którym mieszkańcy Śmiłowa prosili o uwolnienie z aresztu właściciela największego lokalnego przedsiebiorstwa. Jak się okazało, za listem, sygnowanym podpisem "mieszkańcy Śmiłowa", stało zaledwie kilka osób. Według "Naszego Dziennika" obecne pogróżki mają ograniczyć działania osób, które mogłyby przeszkodzić w akcji na rzecz uwolnienia biznesmena.
IAR/nd/łp/dj