Z informacji gazety wynika, że w odniesieniu do Białorusi, takie pełnomocnictwa dostanie tylko jeden Związek Polaków, kierowany przez prezes Andżelikę Borys. "Nasz Dziennik" pisze, że zdaniem działaczy ruchów kresowych, jest to dzielenie Polaków na "dobrych" i "złych", pod pretekstem walki z reżimem Aleksandra Łukaszenki.
Gazeta wyjaśnia, że jednym z kryterium przyznania przez konsula Karty Polaka jest zaświadczenie o zaangażowaniu w działalność polonijną w jednej z polskich organizacji na Wschodzie. Centrum Informacyjne Rządu, poinformowało, że lista organizacji uprawnionych do wystawiania zaświadczeń została przygotowana przez MSZ.
Dziennik zwraca uwagę, że powstanie sytuacja, kiedy tylko nieliczne organizacje polskie będą miały prawo wydawania zaświadczeń o zaangażowaniu w działalność polonijną na Wschodzie. Była doradczyni premiera ds. organizacji pozarządowych w rządzie Jerzego Buzka, Agnieszka Bogucka, alarmuje, że władze nie są w stanie oceniać lub dzielić Polaków na Białorusi na lepszych i gorszych, ponieważ są to bardzo skomplikowane sprawy. Z kolei Tomir Sołtan z Federacji Organizacji Kresowych podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że Karta Polaka stwierdza przynależność do narodu polskiego, a nie takie lub inne poglądy polityczne i społeczne. Sołtan uważa, że zakaz wjazdu do Polski powinien dotyczyć urzędników białoruskich, represjonujących polską mniejszość narodową i tych Polaków, którzy szkalują państwo i Naród Polski. Natomiast - jak dodaje - zakaz wjazdu z powodu przynależności do Związku Polaków na Białorusi kierowanego przez pana Józefa Łucznika jest niedopuszczalny.
Więcej o możliwości uzyskania Karty Polaka - w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik"/iar/kw/kk
