Według gazety, rosyjscy kontrolerzy lotów z lotniska w Smoleńsku do samego końca przekazywali załodze mylne komunikaty, potwierdzające prawidłową ścieżkę schodzenia. Ze stenogramów przesłuchań pracowników lotniska ma wynikać, że swoje zachowanie tłumaczyli zamiarem zniechęcenia załogi do lądowania. Gazeta twierdzi też, że komenda ostrzegawcza " horyzont" ze strony wieży, padła dopiero po utracie kontaktu z samolotem.
Według "Naszego Dziennika", dezorientujące komunikaty mogły sprawić, że załoga poprosiła o konsultację lecącego tym samolotem dowódcę Sił Powietrznych, generała Andrzeja Błasika.
Więcej w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik" 29 05/Siekaj/nyg