W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Gurjanow mówi, że według jego nieoficjalnych informacji, podejmowano bezskuteczne próby odnalezienia w rosyjskich archiwach. Dodaje, że lista mogła zostać spalona w Mińsku w 1941 roku, gdy miasto zostało zdobyte przez Niemców. Zdaniem rozmówcy "Naszego Dziennika" nia ma racjonalnych powodów, dla których obecne władze Rosji miałyby wstrzymywać ujawnienie spisu liczącego niecałe 4 tysiące nazwisk pomordowanych na Białorusi Polaków, w sytuacji w której większość list ofiar katyńskich.
Gurjanow dodaje, że wciąż brakuje wielu ważnych dokumentów związanych ze Zbrodnią Katyńską. Chodzi między innymi o protokoły tak zwanej centralnej trójki, orzekającej o wyrokach śmierci.
Cały wywiad z Gurjanowem w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa/ND/łp/jp