Mecenas Małgorzata Wassermann wymienia szereg innych zaniechań w trakcie badania przyczyn katastrofy - według niej prokuratura nie dokonała na przykład wnikliwych oględzin miejsca zdarzenia, nie pobrała też próbek gleby, samolotu i ciał do badań.
Jak mówi córka Zbigniewa Wassermanna "Naszemu Dziennikowi", trudno jej wierzyć w to, że prowadzący śledztwo w obliczu takiej katastrofy zapomnieli o elementarnej wiedzy na temat sposobu postępowania przy badaniu wypadku. Stąd też jej zdaniem można zadawać sobie pytanie, czy wybrano osoby, które miały pierwszy raz do czynienia z takim postępowaniem, czy też były to działania celowe.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/dabr