Bartosz Kownacki mówi, że nie miał dostępu do filmu z kamery przemysłowej, na którym - jak ujawniono - znajduje się zarejestrowana rozmowa generała Błasika z majorem Protasiukiem, bez dźwięku. Dodaje, że z tego co mu wiadomo, jest to nagranie z odległości 100-150 metrów. "Wysuwanie na jego podstawie wniosków, że doszło na płycie lotniska do rzekomej kłótni, jest zupełnie nieuprawnione, zwłaszcza w świetle dostępnego obecnie materiału dowodowego, który całkowicie przeczy tej tezie" - mówi pełnomocnik Ewy Błasik. Mecenas Kownacki dodaje, że kłótnię wyklucza również znany wszystkim zapis rozmów z kokpitu utrwalony przez czarną skrzynkę samolotu TU-154 M. "Kłótnia taka musiałaby się przenieść na atmosferę panującą w samolocie, a w tym zapisie nie ma śladów jakiejś gorącej, nerwowej atmosfery przed wylotem" - dodaje pełnomocnik wdowy po generale Błasiku.
Wywiad z mecenasem Bartoszem Kownackim - w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/kry/dabr