Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Nasz Dziennik" - MON zlekcewazylo alarm specpulku

0
Podziel się:

"Nasz Dziennik" - MON zlekceważyło alarm specpułku

"Nasz Dziennik" pisze, że dwa miesiące przed katastrofą smoleńską Zespół Bezpieczeństwa Lotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego alarmował MON, iż limity paliwowe nie zabezpieczają zamierzeń szkoleniowych na rok 2010. Zdaniem gazety w efekcie polityki taniego państwa Donalda Tuska specpułk został zmuszony do drastycznego obniżenia nalotu treningowego. Dziennik dodaje, że Zespół podnosił też problem braku części zamiennych i serwisowania samolotów.
Zdaniem "Naszego Dziennika" już w lutym Zespół Bezpieczeństwa Lotów specpułku sygnalizował, że ograniczone limity paliwowe (do 5,7 tys. ton) nie zabezpieczają zamierzeń szkoleniowych na rok 2010. Gazeta wyjaśnia, że ograniczenia poskutkowały tym, że nalot treningowy musiał zostać - jak oceniali wojskowi - "drastycznie zmniejszony". Według dziennika problemów związanych z finansami było jednak znacznie więcej - Pułku nie było stać na zakup części zamiennych w wyniku cięć budżetowych, a to w razie awarii powodowało długie przestoje maszyn. Piloci, jak pisze "Nasz Dziennika", zwracali też uwagę na długie terminy usprawnień agregatów - do dwóch tygodni - które powodowały długie przestoje samolotów i śmigłowców.
W październiku 2009 roku powstał kolejny problem - dodaje "Nasz Dziennik". W związku z remontem hangaru nr 2 Biura Obsługi Załóg w 36. SPLT biuro zostało przeniesione do kontenerów, co mogło obniżyć jakość pracy personelu. Według gazety tymczasowy brak hangaru niekorzystnie wpływał też na samoloty, które stojąc pod gołym niebem, były bardziej narażone na wpływ warunków pogodowych na awionikę.
W ocenie posła Antoniego Macierewicza, poprawy sytuacji nie ma co się spodziewać także w tym roku.

"Nasz Dziennik"/IAR/zm/dyd

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)