Dziennik przypomina, że Marcin M. jest także oskarżony o dokonanie dwóch innych morderstw. To nie są pierwsze problemy z prawem Marcina M - dodaje "Nasz Dziennik". Wcześniej dopuszczał się kradzieży, a nawet rozboju z użyciem narzędzia niebezpiecznego. Został już skazany i przebywał w więzieniu, które opuścił w 2006 roku.
"Nasz Dziennik" pisze, że oskarżony, na którym ciążą poważne zarzuty, chce uniknąć odpowiedzialności, zasłaniając się "głosem", który rzekomo miał go skłonić do tych czynów, a także mówiąc, że zamordował ojca Polaka z zemsty za krzywdę, jakiej rzekomo doznał od innego księdza wiele lat wcześniej. "W jego zeznaniach, które złożył po aresztowaniu w marcu, znajdujemy brak konsekwencji" - mówi gazecie ojciec Kazimierz Piotrowski, wiceekonom Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. Opinia psychiatrów także jest jednoznaczna. "Stwierdzili, że jest poczytalny, a owe "głosy" są świadomą symulacją zaburzeń psychicznych i jest to forma jego obrony, bo - jak wiadomo - grozi mu dożywocie" - podkreśla ojciec Piotrowski.
Proces miał rozpocząć się w poniedziałek. Z powodu choroby obrońcy oskarżonego rozpoczęcie procesu przeniesiono w ostatnich dniach na 2 marca.
Więcej na ten temat - w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik"/IAR/kry/jp
.