"Nasz Dziennik" pisze, że zdaniem ekspertów obecność naszego przedstawiciela w Radzie ICAO dawałaby możliwość przedstawiania na forum międzynarodowym własnych rozwiązań systemowych także w aspekcie katastrofy smoleńskiej. Mógłby on zaprezentować także rozwiązania prawne i techniczne zawarte w raporcie komisji Jerzego Millera. Jak powiadomił "Nasz Dziennik" Urzęd Lotnictwa Cywilnego, w ICAO pracuje obecnie tylko "jakiś" polski urzędnik. Według gazety rzecznik Urzędu nie był w stanie nawet podać jego nazwiska.
"Nasz Dziennik" wyjaśnia, że Rada jest stałym najwyższym organem kierującym działalnością ICAO, odpowiedzialnym przed Zgromadzeniem. Składa się z przedstawicieli 36 państw wybieranych na trzy lata. Do jej zadań i uprawnień należy w szczególności składanie sprawozdań Zgromadzeniu i realizacja jego wytycznych, powoływanie Komitetu Transportu Lotniczego i Komisji Żeglugi Powietrznej, mianowanie sekretarza generalnego, publikowanie informacji zebranych od państw członkowskich, przyjmowanie załączników do konwencji chicagowskiej i ich zmian, rozpatrywanie spraw przekazanych przez Zgromadzenie oraz rozstrzyganie sporów.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/łp/kry