"(Brak jedności) trzeba uznać za błąd, a w tym wypadku uważam, iż większą odpowiedzialność za ten błąd ponosi opozycja, dlatego że to na niej głównie spoczywa obowiązek wstrzemięźliwości. W poprzedniej kadencji Platforma Obywatelska jako opozycja starała się wspierać rząd w sprawach polityki zagranicznej, w tym również w sprawach związanych z UE" - dodał poseł PO.
"Strona rządowa mówiła, że wynegocjowała wszystko, co się dało, opozycja, iż można było osiągnąć więcej, natomiast nie było specjalnego sporu ani awantury w tamtym okresie na temat traktatu reformującego UE. (...) Dzisiaj PiS, które udaje, iż broni środowisk związanych między innymi z "Naszym Dziennikiem", bo podkreślam - tylko udaje, próbując zatrzymać ten elektorat, moim zdaniem prowadzi do ogromnej utraty prestiżu naszego kraju" - dodał rozmowca "Naszego Dziennika".
Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej uwaaż, że polem kompromisu jest uchwała sejmowa, w której można - jak powiedział - "pomóc PiS wyjść z twarzą wobec środowisk, które popierają tę partię. (...)
"Wszystko to, co było do wynegocjowania, to zostało wynegocjowane przez obu bliźniaków. I nic więcej nie jesteśmy w stanie wynegocjować w Polsce, negocjując sami ze sobą. Dzisiaj możemy tylko albo ratyfikować traktat, albo go nie ratyfikować" - powiedział "Naszemu Dziennikowi" poseł PO.
iar/NaszDziennik/dj