Arcybiskup poznał kardynała Karola Wojtyłę w roku 1973, gdy przyjechał do Krakowa na obchody ku czci świętego Stanisława. Zaskoczyła go troska, jaką metropolita krakowski okazał przybyszowi z Włoch, zauważył też, że jest on bardzo bliski wiernym. Po raz kolejny spotkał kardynała Wojtyłę 5 lat później, gdy został on papieżem.
Wspominając współpracę z błogosławionym Janem Pawłem II, arcybiskup Marini mówi, że papież nigdy się nie denerwował, zawsze był spokojny, dawał mu poczucie bezpieczeństwa i pewności. "Cieszyłem się tak dużym zaufaniem Ojca Świętego, że podczas sprawowania liturgii mogłem robić to, co chciałem, jednak mogłem sobie na to pozwolić tylko dlatego, że wcześniej poświęciłem wiele lat na odpowiednie studia". Arcybiskup dodaje, że "Jan Paweł II był doskonałym celebransem Liturgii, tak jak ją widział Sobór Watykański II: wspaniale artykułował słowa, bardzo kochał śpiew. Nawet wtedy, kiedy nie czuł się zbyt dobrze, kiedy przeżywał trudności, kiedy wreszcie jego głos nie był już tym mocnym głosem młodego człowieka, zawsze chciał śpiewać. Kiedy widziało się te tłumy słuchające Ewangelii, słuchające głosu Papieża, chcące Go dotknąć, nie można było pozostać obojętnym. Przed moimi oczami rozgrywały się sceny ewangeliczne" - wspomina arcybiskup Marini. Dodaje, że fakt, iż Jan Paweł II był Polakiem, wpływał na sposób
przeżywania przez niego liturgii.
Cała rozmowa z arcybiskupem Piero Marinim w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik" 02 03/Siekaj/nyg