"Nasz Dziennik" przypomina, że dochodzenie w sprawie śmierci Remigiusza Musia objęła nadzorem Prokuratura Generalna, która ma być informowana niezwłocznie o kolejnych ustaleniach i jego kierunkach. Prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku kilka razy przesłuchiwała zmarłego.
Koledzy Remigiusza Musia twierdzą, że nie miał on ani skłonnności do depresji ani samobójczych. Byłyby one wykryte podczas badań jakie przechodził jako członek załogi samolotu i zołnierz zawodowy. Nie jest też prawdą, że nie znał rosyjskiego, bo latał do Rosji bardzo często. .
Technik Jaka-40 twierdził w zeznaniach, że wieża w Smoleńsku kazała zajść TU-154 na 50 metrów. Ma to nagrane na taśmie z podsłuchem rozmów pilotów Tupolewa z konrolerami z wieży.
Przypominal, że właśnie na wyskości 50 metrów pilot Jaka- 40 podjął decyzję o lądowaniu w Smoleńsku. Bo także dostał polecenie zejścia na taką wysokość.
'Nasz Dziennik"/IAR/dyd