Przed wyjazdem autokarów ze zorganizowanymi grupami protestujących do Warszawy funkcjonariusze legitymowali i wypytywali ich organizatorów o szczegóły, notowali numery rejestracyjne autobusów, pytali o liczbę uczestników wyjazdu, ich cel, trasę przejazdu i termin powrotu. Policjantów interesowały ponadto numery telefonów i nazwiska organizatorów - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Poseł Jarosław Zieliński z Prawa i Sprawiedliwości powołuje się na listy, które skierowali do niego policjanci. Mówi, że funkcjonariusze byli zdziwieni, że muszą podejmować tego rodzaju czynności. Według relacji policjantów, polecenia o przeprowadzeniu akcji otrzymali od swoich przełożonych. "Nasz Dziennik" pisze, że do komendantów nadsyłano je prawdopodobnie drogą elektroniczną. Nie wiedzą jednak, z jakiego szczebla były kierowane.
Więcej w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Nasz Dziennik"/kl/kry