Gazeta zastanawia się, czy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna przyjedzie do Lubania, by w wyborach samorządowych poprzeć swojego szwagra, burmistrza tego miasta, Konrada Rowińskiego ubiegającego się o czwartą kadencję.
Gazeta podkreśla, że premier Donald Tusk deklarował niedawno, iż prominentni politycy Platformy nie będą bezpośrednio uczestniczyć w kampanii wyborczej do samorządów.
"Nasz Dziennik" zaznacza, że o udziale ministrów i innych wysokich urzędników Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych zrobiło się głośno, gdy w Koninie pojawiły się billboardy kandydata PO na prezydenta tego miasta Wiesława Steinkego, na których widać prezydenta Bronisława Komorowskiego ściskającego mu dłoń. Na publikację natychmiast zareagowała Kancelaria Prezydenta, która poinformowała, że Bronisław Komorowski "nie wiedział o takim wykorzystaniu swojego wizerunku". Premier Donald Tusk zapowiedział, że ani ministrowie, ani inni prominenci PO nie będą bezpośrednio brać udziału w kampanii konkretnych kandydatów. Ponadto z list wyborczych mieli być skreśleni krewni posłów, ministrów i innych prominentnych działaczy partii.
Najwyraźniej - zaznacza gazeta - w PO obowiązują różne standardy, bo marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ma wesprzeć kampanię wyborczą swojego szwagra. Konrad Rowiński jest mężem siostry Grzegorza Schetyny.
"Za każdym razem, gdy trzeba wypromować w wyborach pana Rowińskiego i pomóc mu, do Lubania liczącego 24 tysiące mieszkańców, a więc małego miasta, przyjeżdża Grzegorz Schetyna" - zaznacza radna powiatowa z Lubania Ewa Gutek z PiS. W jej ocenie marszałek przyjedzie jeszcze raz, tuż przed wyborami.
Całość w "Naszym Dzienniku"
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/ "Nasz Dziennik"/ kawo/to/
