Manewr taki z powodzeniem wykonali na wojskowym lotnisku w Powidzu piloci bliźniaczej maszyny o numerze burtowym 102. "Nasz Dziennik" podkreśla, że korzystając z systemu automatycznego odejścia, w Smoleńsku major Arkadiusz Protasiuk podjął prawidłową sekwencję działań. A jednak maszyna nie nabrała wysokości. "Nasz Dziennik" pisze, że to, dlaczego tak się stało, to teraz główne zmartwienie polskich ekspertów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Nasz Dziennik"/kl/dyd
wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.