Przed rokiem jesienne deszcze, a miejscami wręcz ulewy, uniemożliwiały przez długi czas wjazd maszyn na pola, przez co opóźniała się orka i zasiewy. W efekcie część rolników w ogóle nie zasiała ozimin, a na wielu innych polach zboża były słabe, zaatakowane przez choroby i grzyby. Tym razem rolnicy mają inny problem. Na części pól zboża ozime nie powschodziły tak, jak oczekiwali rolnicy. W wielu regionach było za sucho, a oziminy także we wczesnej fazie rozwoju potrzebują sporo wilgoci.
Eksperci uspokajają rolników, że koniec października i początek listopada są już o wiele korzystniejsze dla zbóż i rośliny zaczęły odrabiać straty spowodowane przez jesienną suszę.
Ponieważ przez najbliższy tydzień lub dwa synoptycy nie zapowiadają mrozów, zboża powinny się jeszcze wzmocnić przed nadejściem zimy. A jeśli w dodatku zima okaże się dobra dla roślin, czyli mroźna i śnieżna, to zbiory zbóż ozimych powinny być o wiele lepsze niż w tym roku.
Więcej w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Nasz Dziennik"/kl/pbp
