Powodem jest sposób naliczania wynagrodzeń dla egzaminatorów podczas ustnych matur. Zdaniem przewodniczącego Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza jest on krzywdzący.
Jak mówi Broniarz sposób _ okrada nauczycieli na prawie połowę stawki wynagrodzenia _. Nakazuje on przestrzeganie wyznaczonego czasu na przeprowadzenie egzaminu. Uczniowie zdający ustną maturę z języka polskiego i języka mniejszości narodowej będą mieli zagwarantowane 25 minut na cały egzamin. Ci zdający język angielski na poziomie podstawowym - 10 minut.
Sławomir Broniarz zwraca jednak uwagę, że na egzamin maturalny składa się nie tylko sama odpowiedź. Uczeń najpierw losuje zestaw pytań, przygotowuje się do niego, odpowiada, a następnie jest oceniany. Jeśli zachodzi taka potrzeba może być także dopytany. Jak mówi Sławomir Broniarz czynności organizacyjne zajmują około połowy czasu egzaminu.
Przewodniczący ZNP podkreśla, że nauczyciele - egzaminatorzy stają teraz przed wyborem jednego z trzech scenariuszy. Mogą zrealizować egzamin kosztem zdającego, nakazując mu przestrzeganie wyznaczonego czasu; mogą poświęcić mu tyle czasu, ile będzie potrzeba; lub liczyć na wsparcie finansowe od samorządów.
Nauczyciele w ramach sprzeciwu mają wysyłać do minister Katarzyny Hall listy protestacyjne oraz składać do sądów pozwy o zapłatę wynagrodzenia za nadliczbowe godziny pracy. 27-go maja ma się także odbyć jednodniowy strajk nauczycieli.