Już w pierwszych dniach roku nepalska policja przystąpiła do akcji, aresztując trzech Hindusów z indyjskiego stanu Uttar Pradeś, którzy próbowali korzystać z usług domu publicznego działającego pod szyldem zakładu masażu. Oprócz trzech indyjskich klientów aresztowano także zatrudnione tam prostytutki oraz właściciela. Szef resortu turystyki Nepalu wykluczył ostatnio jakąkolwiek formę legalizacji prostytucji i zapowiedział, że władze będą zwalczały ten proceder po to, by chronić społeczeństwo przed negatywnymi skutkami seksturystyki.
O zwalczanie powstających w Nepalu domów publicznych apelowali od dawna obrońcy praw człowieka w tym kraju informując, iż duża część kobiet pracujących tam została do nich sprzedana wbrew swojej woli przez biedne rodziny z nepalskiej prowincji. Problem ten dostrzegają także przedstawiciele chrześcijańskich organizacji humanitarnych, choć podkreślają, iż seksturyści to w Nepalu ciągle mniejszość. "Jest pewien rodzaj złej turystyki, ale większość turystów jest bardzo odpowiedzialna i chętna by nam pomagać." - wyjaśnia biskup Anthony Sharma z Kathmandu, założyciel nepalskiego Caritasu. W tym roku władze Nepalu chcą z okazji Roku Turstyki ściągnąć do kraju milion turystów.