"Newsweek" dotarł do dokumentów, potwierdzających, że bardzo ważna rolę w niej odgrywa Marek Piotrowski - człowiek, który od 1970 roku był etatowym funkcjonariuszem SB. W latach 80' wyjechał za granicę. Gdy powrócił - zaczął nawiązywać kontakty z hierarchią kościelną, wkradając się między innymi w łaski arcybiskupa Damiana Zimonia. Po jakimś czasie stał się oficjalnym pełnomocnikiem w postępowaniach odszkodowawczych, prowadzonych przed komisją- pisze "Newsweek".
Tygodnik podkreśla, że po ujawnieniu przez dziennikarzy "Newsweeka" historii Piotrowskiego, nic się nie zmieniło w jego karierze. Tylko w ostatnich miesiącach był pełnomocnikiem Bazyliki Mariackiej w Krakowie i wielu innych parafii. Duchowni, pytani o ten fenomen przez dziennikarzy "Newsweeka", odpowiadają pragmatycznie, że jest on bardzo skutecznym i wyjątkowym specjalistą.
"Newsweek" zwraca uwagę, że zajęci szukaniem agentów, zapominamy obecnie o nie mniej ważnym problemie, mianowicie o tym, jak powodzi się obecnie tym, którzy tych agentów werbowali - etatowym funkcjonariuszom bezpieki.
Szczegóły w tygodniku "Newsweek".
Newsweek/MagM/skw.