41-letni Andrzej L., pseudonim "Rygus", był świadkiem koronnym w sprawie zabójstwa Piotra Głowali, gracza giełdowego i biznesmena. Z śledztwa wynika, że prowadził on niebezpieczne gry z rekinami biznesu. Powołując się na byłego szefa PZU Grzegorza Wieczerzaka, szantażował osoby związane z funduszami inwestycyjnymi. Wieczerzak miał rzekomo domagać się od nich należnych mu pieniędzy i grozić ujawnieniem kompromitujących dokumentów. Głowala został brutalnie zamordowany w maju 2005 roku.
Andrzej L. uczestnicząc w porwaniu biznesmena dokładnie opisał przebieg zdarzenia. Wskazał również funkcjonariuszom osoby, które zleciły zamordowanie Piotra Głowali. Na ich podstawie został sformułowany akt oskarżenia, a na jego zeznaniach jako świadka koronnego oparto wniosek o aresztowanie i ekstradycję Janusza Lazarowicza, który został wskazany jako zleceniodawca. Według funkcjonariuszy "Rygus" usłyszał wtedy ultimatum, że jeżeli będzie dalej informować śledczych, to zostanie zamordowany. Po całym zajściu zniknął na rok, a po odnalezieniu przez policję został zatrzymany w związku z oskarżeniami w innej sprawie.
Szerzej o kulisach śmierci głównego świadka w sprawie zabójstwa Piotra Głowali - w najnowszym "Newsweeku".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Newsweek"/lm/dabr