Zapytany o błędy w identyfikacji ciał, Wiktor Kołkutin odpowiedział, że "każdy dostał to, co rozpoznał". Według niego, zawartość protokołów identyfikacji zwłok później była potwierdzona badaniami genetycznymi. Poza tym rodzinom ofiar podczas identyfikacji w Moskwie towarzyszyli polscy psycholodzy, którzy pilnowali, żeby rodziny podpisywały się pod protokołami identyfikacji jedynie wtedy, gdy mają absolutną pewność, że to ciało ich bliskiego.
Na pytanie, jak wytłumaczy zamianę ciała Anny Walentynowicz, Wiktor Kołkutin odpowiedział, że nie wie, co wydarzyło się po tym, jak trumny z ciałami ofiar wyjechały z Moskwy do Polski. "Takich pytań nie należy zadawać Rosjanom. Nie odprowadzaliśmy polskich trumien aż do mogił, w których spoczęły" - dodał.
"Newsweek"/IAR/dw/pbp
.