Były senator PO brał udział w pracach nad specustawą stoczniową i jest współwłaścicielem Work Service. Wczoraj przedstawiciele spółki oświadczyli, że wychodzą z projektu doradzania zwalnianym ze stoczni pracownikom. Oczekują jednak zwrotu kosztów operacyjnych, około jednego miliona 400 tysięcy złotych.
Przedstawiciele firmy poprosili też senatora Tomasza Misiaka o sprzedaż udziałów. Były polityk PO zgodził się.
Prezes PiS powiedział, że sprawę powinny przede wszystkim wyjaśniać prokuratura i CBA. Dopiero gdyby one sobie nie poradziły , będzie potrzebna komisja.
Wczoraj o potrzebie powołania takiej komisji mówił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Jarosław Kaczyński powiedział, że głosy jego koleżanek i kolegów, domagających się powołania komisji, to wyraz ich dobrej woli i chęci działania dla dobra publicznego. W ocenie prezesa PiS trzeba okazać cierpliwość i poczekać na wynik działania organów państwa. "Komisje śledcze są potrzebne wtedy, gdy normalne procedury zawodzą" - zakończył Jarosław Kaczyński.