Komisja składa się z przedstawicieli kół gospodarczych, polityków, duchownych i naukowców. Mają oni ocenić wszystkie za i przeciw energii atomowej. Komisja ma też odpowiedzieć na pytanie, czy w imię niezależności energetycznej można wystawiać społeczeństwo na ryzyko katastrofy jądrowej.
Raport komisji, powołanej przez rząd ma być podstawą do debaty nad ostatecznym zamknięciem wszystkich niemieckich reaktorów. Opozycja zauważa jednak, że taka debata już się odbyła, bo jest jasne, że Niemcy nie chcą u siebie elektrowni jądrowych.
Opozycja oskarża też rząd o "polityczną grę atomem". Powołanie tej komisji zapowiedziano bowiem po katastrofie w Japonii, a krótko przed ważnymi wyborami do niemieckich parlamentów krajowych.
W Niemczech istnieje 17 elektrowni atomowych. W połowie marca wyłączono siedem z nich, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Planowano, że wznowią prace po trzech miesiącach. Wiele wskazuję jednak na to, że zostaną ponownie uruchomione.
IAR