Jak donosi dziennik "Hamburger Morgenspost", szefowa niemieckiego rządu została wymieniona z imienia i nazwiska w manifeście zamachowca. Wśród potencjalnych celów w Niemczech Brevik wymieniał też polityków tamtejszej socjaldemokracji i partii "Zielonych". Sprawą już zajmują się niemieckie służby specjalne. Sprawdzają m.in czy zamachowiec utrzymywał kontakty z neonazistami z północy Niemiec. Dziennik "Bild" dodaje, że powiązania niemieckich i skandynawskich skrajnie prawicowych grup nie są tajemnicą. Ich wspólnym wrogiem są imigranci przybywający do Europy z krajów muzułmańskich. Bild zwraca też uwagę na dużą aktywność neonazistów w Skandynawii. I przypomina, że to do Szwecji wiódł ślad w sprawie kradzieży napisu "Arbeit Macht Frei" z terenu byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz w Oświęcimiu.
IAR