Największe niemieckie dzienniki dobrze oceniają wybór koalicjantów. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że Christian Wulff - polityk, który unika kontrowersji i wyczuwa nastroje społeczne - jest stworzony do urzędu prezydenta. "Wulff zawsze reprezentował raczej emocje ludzi niż był politykiem władzy" - ocenia "Süddeutsche Zeitung" .
Część komentatorów uważa jednak, że koalicja straciła szansę na nominowanie na urząd prezydencki ponadpartyjnego kandydata. A takim, zdaniem na przykład "Frankfurter Rundschau", mógłby być kandydat opozycji Joachim Gauck. "To człowiek mądry, reprezentujący stały system wartości, centralna postać zjednoczenia Niemiec - słowem prezydent" - pisze o nim dziennik z Frankfurtu.
Zdaniem "Bilda", Niemcy zyskają na wyborze nowego prezydenta niezależnie od tego, który z kandydatów nim zostanie.
Część obserwatorów twierdzi, że nominacja Wulffa świadczy o słabnącej pozycji Angeli Merkel w CDU. Część chadeckich działaczy sprzeciwiła się bowiem wysuniętej przez szefową partii kandydaturze minister Ursuli von der Leyen. "Dlatego kandydatura Wulffa oznacza porażkę Merkel" - ocenia "Die Welt".