Merkel uznała, że placówka która ma upamiętniać wysiedlenia, powinna działać w duchu pojednania i odpowiedzialności Niemiec. Zaznaczyła, że właśnie te wartości jej rząd stara się pielęgnować w kontaktach z sąsiadami. Podkreśliła, że więzi łączące Berlin z sąsiedzkimi krajami są zbyt silne, żeby kwestionować je z powodu - jak to określiła - "personalnych ataków niektórych osób". Także dziękując Erice Steinbach za jej zaangażowanie w powstanie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" wspomniała o atakach pod jej adresem. Powojenne wysiedlenia nazwała częścią niemieckiej historii i tożsamości
Do polskiej krytyki Steinbach nawiązał też szef frakcji CDU w Bundestagu, Volker Kauder. Zapewnił, że nikt w Niemczech nie chce fałszować historii. Powiedział też, że w cywilizowanym społeczeństwie nikt nie powinien nazywać adwersarza dyskusji "blond bestią".
Sama Steinbach oceniła, że debata dotycząca obsady rady fundacji upamiętniającej wysiedlenia Niemców, ma drugorzędne znaczenie, a najważniejsze jest, iż placówka zacznie działać.