Po wczorajszych protestach na lotniskach we Frankfurcie, Monachium i Berlinie Lufthansie nadal nie udało się przywrócić wszystkich połączeń. Z dzisiejszego rozkładu trzeba było wykreślić około 20 lotów. Nie ma wśród nich połączeń z Polską. Ale związek zawodowy personelu pokładowego zapowiedział już kolejny strajk. W piątek protest ma trwać 24 godziny i objąć niemal wszystkie niemieckie lotniska. To oznaczałoby prawie całkowity paraliż Lufthansy. Linia musiałaby odwołać setki lotów. Taki scenariusz jest realny, bo na razie nie zanosi się na porozumienie między stronami protestu. Lufthansa nie zamierza iść na ustępstwa wobec strajkujących, uważając ich żądania za wygórowane.
IAR