Według większości obserwatorów, kanclerzem pozostanie po nich Angela Merkel. Nie wiadomo jednak, w jakiej konstelacji szefowa chadeckiej CDU będzie rządzić Niemcami.
Ostatnie przedwyborcze sondaże dawały chadekom około dziesięciopunktową przewagę nad socjaldemokratami. Nie wiadomo jednak, czy pożądana przez CDU i CSU koalicja z liberałami z FDP będzie w stanie zdobyć większość mandatów w Bundestagu.
W tej sytuacji prawdopodobna jest również kontynuacja rządzącej Niemcami od czterech lat wielkiej koalicji chadeków z socjaldemokratami. Zdaniem komentatorów, wskazywało na to zachowanie polityków obu obozów, którzy w czasie kampanii wyborczej unikali konfrontacji. Tak było choćby podczas jedynej telewizyjnej debaty między kanclerz Merkel a kandydatem SPD na kanclerza Steinmeierem. Między innymi z tego powodu kampania została uznana przez obserwatorów niemieckiej sceny politycznej za najnudniejszą w historii.
W wyborcze szranki stanęło 27 partii. Ale oprócz CDU, CSU i SPD szanse na swoich przedstawicieli w Bundestagu mają tylko trzy obecnie reprezentowane w parlamencie: liberałowie z FDP, Zieloni i Lewica. W dzisiejszych wyborach do głosu uprawnionych jest ponad 62 miliony osób.