Do wczesnych godzin popołudniowych w Berlinie głos oddało nieco ponad 10 procent uprawnionych. Jednym z nich był szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier, który żartował na temat deszczowej aury. "To idealna pogoda na wybory" - mówił minister.
W Monachium frekwencja o 14:00 wyniosła prawie 23 i pół procent, a w sześciu wybranych obwodach Nadrenii Północnej - Westfalii - 18 procent. W Niemczech informacje o frekwencji podają landowe komisje wyborcze.
Ponieważ w Niemczech nie obowiązuje cisza wyborcza, na ulicach miast, a zwłaszcza przed lokalami wyborczymi można spotkać przedstawicieli poszczególnych partii, rozdających ulotki i broszury. O 99 miejsc w europarlamencie ubiega się prawie 1200 kandydatów, reprezentujących 32 ugrupowania.
Równolegle z wyborami do Parlamentu Europejskiego, w siedmiu krajach związkowych odbywają się wybory komunalne. O miejsca we władzach powiatu Ücker-Randow w Meklemburgii stara się trójka polskich kandydatów.