Po wizycie Baracka Obamy w Berlinie komentatorzy w niemieckiej prasie podkreślają, że amerykański prezydent nadal cieszy się w Niemczech dużą sympatią. Ich zdaniem wczorajsze przemówienie przed Bramą Brandenburską pokazało jednak, że w polityce zagranicznej Obama nie jest już idealistą tylko pragmatykiem.
Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazywa wczorajszą wizytę Obamy dniem przyjaźni niemiecko-amerykańskiej. I podkreśla, że choć Niemcy czasem spierają się z Ameryką to nie wyrzucili Obamy ze swoich serc. To nadal ich prezydent i idol. Komentator "Sueddeutsche Zeitung" ocenia jednak, że wczorajsze przemówienie Obamy raczej nie przejdzie do historii, bo było zbyt matowe i zabrakło w nim wielkiej wizji. Jak czytamy, Obama nie jest już idealistą tylko twórcą polityki realnej, której brakuje jakiegokolwiek emocjonalnego wymiaru. Kieruje nim czysty pragmatyzm. Ale wcale nie musi to być złe. Wypełniona emocjami była bowiem polityka poprzednika Obamy Georga Busha - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".
IAR
