Organizatorzy liczą na ładną pogodę, która jest kluczowym elementem dobrej frekwencji warszawian. Wojciech Borkowski z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie przypomina jednak, że 181 lat temu, w noc wybuchu Powstania Listopadowego, było dżdżysto i przez to Browar na Solcu nie chciał się palić. Ogień miał być sygnałem do mobilizacji dla wszystkich oddziałów.
W tym roku Browar palony nie będzie - bo już nie istnieje. Wojciech Borkowski podkreśla, że nie uda się pokazać wszystkich elementów wybuchu powstania. Miasto zdążyło się przez dwa stulecia na tyle zmienić, że dziś - jak mówi wicedyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie - zapewne ugrzęzłoby na pierwszym skrzyżowaniu.
Wojciech Borkowski sam też weźmie udział w inscenizacji, do której przygotowania trwały prawie cały rok. Dzisiejszy pokaz jest szczególny, gdyż będzie to podsumowanie 180. rocznicy Powstania Listopadowego.
Inscenizacja rozpocznie się 18:00 Pałacem Namiestnikowskim. Żołnierze z polskich, rosyjskich i litewskich grup rekonstrukcyjnych przejdą na Plac Zamkowy. Na całej trasie odbędą się walki i potyczki. Przed Zamkiem Królewskim nastąpi wystąpienie posterunków i przegląd wojsk. Około 18:40 wojskowy korowód przejdzie przez ulice Świętojańską, Rynek Starego Miasta, Nowomiejską i Długą przed Arsenał. Szturm na zbrojownie zakończy się około 19:30.