Mimo, iż wcześniejsze ekspertyzy biegłych w sprawie poczytalności Breivika wzajemnie się wykluczały, sędziowie zdecydowali, że 33-latek jest w pełni świadomy tego, co zrobił i zasługuje na karę więzienia. Krewni ofiar zamachów nie kryli zadowolenia. "Teraz przynajmniej nie będziemy go widywać przez jakiś czas. Wreszcie da nam spokój" - mówił ojciec dziewczynki zabitej na wyspie Utoya.
Od wyroku nie zamierza odwoływać się prokuratura ani też sam Anders Breivik. "Przez cały czas domagał się, aby uznano go za poczytalnego. Powiedział nam, że nie będzie się odwoływać, bo skazano jako w pełni odpowiedzialnego za swoje czyny" - oświadczył obrońca Breivika Geir Lippestad.
Pod koniec rozprawy Anders Breivik oświadczył, że nie uznaje wyroku sądu. Gdy chciał przemówić do europejskich neonazistów, sędzia wyłączyła mu mikrofon. Sędziowie zdecydowali, że kara dla Breivika może zostać wydłużona, jeśli po 21 latach nadal będzie on stanowić zagrożenie dla społeczeństwa.
22 lipca 2011 roku Anders Breivik odpalił ładunki wybuchowe przed budynkami rządowymi w Oslo, a dwie godziny później otworzył ogień do młodzieży na wyspie Utoya. Mówił, że zrobił to, by bronić Norwegię przed wielokulturowością i islamem. Po tym jak rządowa komisja ujawniła zaniedbania policji i innych służb komendant norweskiej policji podał się do dymisji.
Informacyjna Agencja Radiowa