Obama miał przyjechać 9 grudnia, 2 dni po rozpoczęciu dwutygodniowego szczytu. Teraz jednak Biały Dom uznał, że obecność prezydenta będzie najbardziej efektywna w ostatniej fazie spotkania, gdy negocjacje będą się kończyć i trzeba będzie zawierać konkretne porozumienia. Amerykańscy negocjatorzy będą obecni od samego początku - podkreśla Biały Dom. Wielu europejskich przywódców z zadowoleniem przyjęło te informacje.
Podczas rozpoczynającego się pojutrze szczytu politycy i eksperci chcą przygotować podstawy nowego międzynarodowego traktatu o zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych. Negocjację będą dotyczyć konkretnych limitów emisji oraz wysokości kwot, jakie trzeba przeznaczyć na ten cel. Nowy dokument, który być może zostanie podpisany w przyszłym roku, zastąpi wygasający w roku 2012 Protokół z Kioto.